
W Belgii po raz pierwszy na drogach publicznych pojawił się innowacyjny samochód ciężarowy Einride T-Pod. Ten projekt szwedzkiej firmy Einride stał się prawdziwą sensacją w dziedzinie transportu autonomicznego, ponieważ pojazd całkowicie pozbawiony jest kabiny kierowcy. Takie rozwiązanie radykalnie zmienia wyobrażenie o tradycyjnej logistyce: brak kabiny zmniejsza masę ciężarówki, zwiększa przestrzeń ładunkową i pozwala obniżyć koszty produkcji. Ruch odbywa się całkowicie automatycznie, lecz w sytuacjach niestandardowych sterowanie może przejąć operator zdalny. Oznacza to, że jedna osoba jest w stanie jednocześnie nadzorować kilka pojazdów, co otwiera nowy poziom efektywności dla przewoźników.
Technologia przyszłości w realnych warunkach
Testowe przejazdy na belgijskich drogach potwierdziły, że T-Pod może działać bezpieczniej i bardziej ekonomicznie niż tradycyjne ciężarówki. Pojazd porusza się dzięki napędowi elektrycznemu, co niemal do zera ogranicza emisję CO₂ i zapewnia pełną zgodność z normami ekologicznymi UE. Zasięg wynosi około 200 kilometrów, co czyni go idealnym rozwiązaniem dla transportu miejskiego i regionalnego.
Ciężarówka została wyposażona w najnowocześniejsze sensory, kamery, radary i systemy sztucznej inteligencji, które analizują sytuację drogową w czasie rzeczywistym. Dzięki temu T-Pod potrafi nie tylko reagować na zdarzenia, ale również przewidywać potencjalne zagrożenia. Co ważne, przestrzeń ładunkowa mieści 15 standardowych europalet, a nisko osadzona rama pozwala wygodnie umieścić baterie i inne komponenty.
Według obliczeń firmy, eksploatacja takich pojazdów może obniżyć koszty operacyjne przedsiębiorstw logistycznych o 20–30%. Osiąga się to dzięki oszczędności paliwa, uproszczonej konstrukcji pozbawionej drogiej kabiny oraz zmniejszeniu zapotrzebowania na dużą liczbę kierowców.
Kto stoi za projektem i jak wygląda pojazd
Twórcą T-Pod jest szwedzki startup Einride, założony przez Roberta Falcka. Firma specjalizuje się w autonomicznych, elektrycznych rozwiązaniach transportowych i przedstawia się jako pionier w tworzeniu „ciężarówki przyszłości”. Po raz pierwszy T-Pod został zaprezentowany jako koncepcja na targach w USA i Europie, m.in. podczas konferencji Transportation Research Board. Prezentacje wzbudziły ogromne zainteresowanie w środowisku transportowym i technologicznym.
Wygląd T-Pod jest całkowicie nietypowy jak na ciężarówkę. Tam, gdzie zwykle znajduje się kabina kierowcy, widzimy wąski monolit bez okien, w którym umieszczono sensory i elektronikę. Taka konstrukcja poprawia aerodynamikę, zmniejsza zużycie energii i pozwala maksymalnie wykorzystać przestrzeń ładunkową.
Inwestycje i plany na przyszłość
Na wczesnym etapie koszt jednego T-Pod szacowano na około 150 tysięcy dolarów amerykańskich. Firma Einride zainwestowała znaczne środki nie tylko w stworzenie prototypu, lecz także w opracowanie oprogramowania, integrację systemów czujników, testy drogowe oraz budowę infrastruktury ładowania. Choć dokładna suma inwestycji nie została ujawniona, wiadomo, że startup korzystał z finansowania funduszy venture capital i instytucji ekologicznych.
Podczas prezentacji podkreślano, że brak tradycyjnej kabiny zmniejsza koszty produkcji i masę pojazdu, czyniąc go bardziej ekologicznym i ekonomicznym. Co więcej, w sytuacjach, w których system autonomiczny nie radzi sobie samodzielnie, operator zdalny może natychmiast przejąć kontrolę, co zapewnia bezpieczeństwo na drodze.
W Szwecji odbyła się już demonstracja T-Pod na trasie roboczej pomiędzy magazynami, a w Belgii rozpoczęto pierwsze przejazdy po drogach publicznych. Jeżeli eksperymenty zakończą się sukcesem, w ciągu najbliższych pięciu lat takie ciężarówki mogą stać się częścią codziennej logistyki w UE. Byłaby to prawdziwa rewolucja w transporcie, ponieważ Einride T-Pod łączy w sobie bezpieczeństwo, ekologię i oszczędność, otwierając nową erę w międzynarodowych przewozach.
Czytaj także: Montaż paneli fotowoltaicznych na bokach ciężarówek: doświadczenia holenderskiej firmy IM Efficiency