
W Polsce weszły w życie nowe, surowsze przepisy karne mające na celu walkę z fałszowaniem danych tachografów — elektronicznych urządzeń rejestrujących prędkość pojazdu, czas pracy, odpoczynku oraz inne parametry związane z działalnością kierowców ciężarówek. Zmiany te są odpowiedzią na rosnącą liczbę przypadków manipulacji systemami rejestrującymi, co bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo na drogach oraz uczciwą konkurencję w sektorze transportu.
Nowe sankcje: nawet 5 lat zakazu prowadzenia pojazdów
Zgodnie z nowelizacją prawa, kierowca, który celowo ingeruje w pracę tachografu lub korzysta z urządzeń fałszujących jego wskazania, może otrzymać:
- grzywnę w wysokości do 30 000 zł,
- karę pozbawienia wolności do 2 lat,
- zakaz prowadzenia pojazdów na okres do 5 lat.
Jeżeli manipulacje zostały zainicjowane lub zatwierdzone przez zarząd firmy transportowej, sankcje są znacznie surowsze:
- cofnięcie licencji przewoźnika,
- kara finansowa do 250 000 zł,
- możliwość odpowiedzialności karnej osób zarządzających.
Rząd podkreśla, że nie jest to drobne wykroczenie techniczne — to poważne przestępstwo, które może prowadzić do wypadków spowodowanych przemęczeniem kierowców lub ukrywaniem przekroczenia prędkości.
Skala problemu: ponad 1700 przypadków w ciągu roku
Według oficjalnych danych Inspekcja Transportu Drogowego (ITD), w 2024 roku inspektorzy ujawnili ponad 1 700 przypadków nielegalnej ingerencji w pracę tachografów. To o 25% więcej niż rok wcześniej.
Najczęściej stosowane metody manipulacji to:
- użycie magnesów w celu zablokowania rejestracji prędkości,
- montowanie tzw. „emulatorów ruchu”, które symulują prawidłowe działanie systemu,
- wyłączanie lub ekranowanie modułów GPS, co utrudnia ustalenie rzeczywistej trasy pojazdu.
Eksperci wskazują, że w wielu przypadkach manipulacje są organizowane systemowo wewnątrz firm, które chcą w ten sposób obniżyć koszty, łamiąc przepisy o czasie pracy kierowców. Pozwala to kierowcom spędzać za kierownicą znacznie więcej godzin, co zwiększa ryzyko wypadków spowodowanych zmęczeniem.
Stanowisko rządu: bezpieczeństwo przede wszystkim
Wiceminister infrastruktury Łukasz Malinowski podkreślił:
„Manipulacja tachografem to nie tylko oszukiwanie systemu i organów kontroli. To realne zagrożenie życia innych uczestników ruchu drogowego. Kierowca, który jedzie bez odpoczynku lub ukrywa przekroczenie prędkości, stwarza poważne niebezpieczeństwo. Nowe sankcje mają być silnym środkiem odstraszającym i zakończyć praktyki, które przez lata były powszechne”.
Oprócz zaostrzenia kar rząd przygotował dodatkowe narzędzia kontroli i profilaktyki. Zwiększone zostaną uprawnienia inspektorów transportu drogowego i policji na autostradach oraz przejściach granicznych.
Inwestycje w kontrolę: mobilne laboratoria i monitoring cyfrowy
Polska inwestuje około 15 mln euro w zakup nowych mobilnych laboratoriów ITD, które będą mogły przeprowadzać szczegółową diagnostykę tachografów bezpośrednio na miejscu kontroli.
Laboratoria te zostaną wyposażone w nowoczesne systemy umożliwiające:
- wykrywanie ingerencji magnetycznych i cyfrowych,
- szybkie odczytywanie i analizę danych z tachografu,
- weryfikację autentyczności sygnałów GPS,
- porównywanie danych z innymi źródłami, np. kamerami drogowymi czy wagami dynamicznymi.
Dodatkowo planowane jest szersze wykorzystanie narzędzi zdalnego monitoringu, które pozwolą wykrywać podejrzane zachowania pojazdów bez konieczności ich zatrzymywania.
Kontekst europejski: wspólna walka z oszustwami
Manipulacje tachografami to problem nie tylko Polski. Podobne przypadki są regularnie odnotowywane w Niemczech, Czechach, Słowacji, na Litwie i w innych krajach UE. Dlatego nowe przepisy są zgodne z wymogami Komisja Europejska dotyczącymi kontroli przestrzegania przepisów o czasie pracy kierowców.
Współpraca organów kontrolnych państw członkowskich ma stać się bardziej efektywna, co umożliwi szybsze wykrywanie i blokowanie firm łamiących prawo w kilku krajach jednocześnie.
Zaostrzenie kar za manipulacje tachografami to ważny krok w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa na drogach i zapewnienia uczciwej konkurencji w sektorze transportu międzynarodowego.
Dla kierowców oznacza to, że nawet jednorazowe manipulacje mogą kosztować ich karierę, a dla firm — utratę licencji i wysokie kary finansowe. Dla społeczeństwa to krok w stronę mniejszej liczby wypadków i lepszych warunków pracy w branży transportowej.
Czytaj także: Polska inwestuje ponad 57,6 mln EUR w infrastrukturę transportową przy granicy z Ukrainą